Uwielbiam październikowe prace w ogrodzie. Słoneczne dni nie są jeszcze rzadkością, ale jesienne powietrze czuć w nozdrzach z całą siłą. Dlatego ogrodowe przysiady, wymachy szpadlem i skłony to samo dobro!
Kalendarz październikowy
1. Dalszy ciąg sadzenia – tym razem róże
W październiku jeszcze można sadzić drzewa i krzewy, zarówno te sprzedawane w pojemnikach, jak te z bryłą korzeniową (w balocie) lub z gołym korzeniem. Teraz jest najlepsza pora na sadzenie róż. Wybieram dla nich miejsce słoneczne – ale nie musi być nasłonecznione przez cały dzień. Najważniejsze, żeby było osłonięte od wiatrów. Róże potrzebują podłoża piaszczysto-gliniasto z dużą zawartością próchnicy. Zanim kupię róże, muszę odpowiednio przygotować pod nie miejsce. Ziemię muszę głęboko przekopać i wymieszać z dobrze rozłożonym kompostem. Dopiero po 2 tygodniach mogę posadzić krzewy. Po posadzeniu podstawę krzewu obsypuję kopczykiem z ziemi do 20-40 cm wysokości.
2. Kopczykuję wrażliwce
Rośliny pochodzące z cieplejszych rejonów świata nie są w pełni odporne na mróz. Warto je więc zabezpieczyć, a jednym ze sposobów jest kopczykowanie – podobnie jak przy różach. Obsypuję nasadę pędów ziemią, korą lub kompostem. Jeśli zimą wystające powyżej pędy przemarzną, to wiosną odbiją z dolnych, obsypanych kopczykiem części. Poza różami w ten sposób postępuję z powojnikami, młodymi klonami palmowymi, budleją czy ketmią syryjską.
3. Następne cebule do wykopania
Przyszła kolej do wykopania galtonii, acidenter i eukomisów. Nie mogę o nich zapomnieć, bo przecież przemarzną. Dołączą w szopie do wcześniej wykopanych mieczyków i lilii. Trochę później wykopię dalie.
4. Sadzę tulipany
Tulipany sadzi się aż do końca października, więc mam trochę czasu, ale nie mogę tego terminu przekroczyć, bo nie zdążą się dobrze ukorzenić przed zimą, co może spowodować opóźnienie kwitnienia wiosną. Sadzę je w specjalnych koszykach na głębokości 2-3 wysokości cebul.
5. Zabezpieczam oczko wodne
Nadszedł czas spadania liści z drzew. Z trawnika mogę sobie je grabić lub wydmuchiwać dmuchawą, ale z większej powierzchni wody wybieranie podbierakiem jest męczące, a czasem nie możliwe. Muszę sobie ułatwić pracę i rozciągnę nad powierzchnią wody specjalną siatkę.
6. Sprawdzam zawartość kompostownika
Po całym sezonie odchwaszczania i koszenia trawy kompostownik jest pełen i przydałoby się przed świeżą, sporą dostawą liści zrobić na nie miejsce. Spodnie warstwy pryzmy już są dojrzałe i możne je usunąć z kompostownika, a to co jest jeszcze nie rozłożone pozostawiam na spodzie. Kompost rozrzucam wokół krzewów i drzew, bylin, a jeśli mam nadmiar, mogę rozsypać go cienką warstwą na wcześniej skoszony trawnik. Lecz wcześniej muszę kompost przesiać przez siatkę o oczkach o średnicy 1 cm.